piątek, 18 lipca 2014

Podbijamy kosmos



Mam do przeczytania dwie książki. "Szepty zmarłych" Simmona Becketa oraz książkę o Jimie Hendrixie z perspektywy jego brata. Ciekawie się zapowiada. Becketa będzie to już moja trzecia książka, wiem czego się spodziewać ale jednak ma on coś w sobie podobnego do Palahniuka. Mimo tego, ze jest przewidywalny to zakończenie może bardzo zdziwić. No i Becket trzyma czytelnika cały czas w napięciu, a Palahniuk,przynajmniej ja mam takie odczucia, jakby tracił wene w środku książki i kończył ją z wielkim hukiem, którego nikt by się nie spodziewał. Twórczość Palahniuka jest niesamowita. Becket pisze raczej kryminały. W zeszłym roku wyszła seria jego książek i ostatnio widziałam, ze wydał już piątą.


Wczoraj nawet udało mi się wyskoczyć na zakupy. Choć i tak wiele nie kupiłam. Dzisiaj wyjeżdżam na weekend pod Czechy :)
Czechy to w ogóle wspaniały kraj. W zeszłym roku troche zwiedzaliśmy czeskie tereny. Udalo nam się nawet dotrzeć do Pragi. Co prawda tylko na weekend ale w tym roku planujemy dłuższy wyjazd.



Kurcze, opowiadania mogę pisać od ręki, a pisanie bloga sprawia mi taką trudność.Może moda to też trochę nie mój temat. Wolę pisać o filmach, książkach, muzyce i różnych innych bzdetach, ale jednocześnie chce się podzielić zdjęciami i ciuchami bo z drugiej strony jara mnie to ;D
Ostatnio nie zdarzyło mi się obejrzeć żadnego ambitnego filmu tylko durnowate komedie jak np High school, która opowiada o dwóch chłopaczkach, którzy ukradli dilerowi czyste THC, wsypali je do ciasteczek i ujarali całą szkołę. Film w sumie dobry jak na taką komedię aczkolwiek z tego typu kina to stanowczo polecam Cheech & chong, wszystkie ich filmy. Chociaż Animated movie troche przynudza. Fajną trylogią jest też Harold i Kumar. Jakiś czas temu w kinach gościli Millerowie, którzy również są całkiem fajnym filmem.



Widziałam sporo filmów w takiej tematyce chociaż i tak dalej wole filmy typu Requiem for a dream, Sid i Nancy; My,dzieci z dworca zoo; Trainspotting; Pulp Fiction, Across the Universe czy Last days.

Across the Universe to chyba najwspanialszy film jaki kiedykolwiek w życiu widziałam. Oparty jest na muzyce Beatlesów co już czyni go niesamowitym. Fabuła dosyć prosta, wątek miłosny, walka o wolność, troche hipisowskiego klimatu. Muzyka nadaje temu filmowi czegoś magicznego.

Across the Universe- I've just seen a face




Już jakiś czas temu oglądałam surrealistyczny film krótkometrażowy nakręcony między innymi przez Salvadora Dalii pt "Pies andaluzyjski". Jak na surrealizm przystało film bardzo dziwny. Nie ma również sensu rozmyślać o czym film jest gdyż sami autorzy przyznali się, ze film nie ma głębszego sensu, był tylko przedstawieniem nowych efektów specjalnych jakie wprowadzono w tamtych czasach.
Nie mniej jednak, filmik polecam !



Zdarzyło mi się również obejrzeć Wilka z Wall Street oraz Wielkiego Gatsbiego i osobiście uważam te filmy za geniusz aktualnego kina. Avatar przy nich wymięka. Oczywiście nie ma ich co porównywać np do Władcy Pierścieni czy np filmów Burtona, które są zaskakujące, intrygujące, dziwne, śmieszne i kompletnie odstające od rzeczywistości. Ale jednak przede wszystkim Wilk ukradł moje serce. Nie wiem co w tych filmach jest takiego wspaniałego ale jednak. Aż dziwi mnie to, że za role w nich Leoś nie dostał żadnego Oscara.


Ostatnio dzięki mojemu chłopakowi odkryłam też kilka fajnych kawałków. Przede wszystkim zespół o nazwie Infected Mushrooms, muzyka elektroniczna ale bardzo specyficzna. Do gustu specjalnie podpadła mi piosenka Riders on the storm
Riders on the storm

Również Gramatik, Dj tworzący muzykę elektroniczną bardzo wpadł w mój gust. Szczególnie dwie piosenki

Don't let me down
Stairway to Hip-Hop Heaven

Dorwałam jeszcze jedną piosenkę, która uchwyciła moje serce.
Sky high

A to moje nowe spodnie, które kocham nad życie <3 p="">

Lece, uciekam.
Narka szparka !
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz